Żałoba rodziców po stracie dziecka jest bardzo zróżnicowana. Może trwać rok lub dłużej, nawet do końca ich życia. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób radzimy sobie z tęsknotą.

Mylnie uważamy, że czas leczy rany. To nie czas jest wyznacznikiem upłynięcia żałoby. Istotne jest, w jaki sposób ją przeżywamy. Może przebiegać etapami lub bardzo indywidualnie. Mając wsparcie wśród bliskich, czując, że możemy z nimi porozmawiać o swoich uczuciach, lepiej radzimy sobie z emocjami. Poczucie bezpieczeństwa i opoka prowadzą do coraz większych postępów. Bez takich możliwości żałoba może trwać wiecznie. Człowiek, który nigdy nie miał możliwości wyrażania swojego żalu, kumuluje go w sobie. Efektem może być skłonność do depresji, zapadanie na różne choroby lub alienacja od bliskich relacji z ludźmi.

Gdy smutek przybiera na sile

Kiedy czujemy, że smutek i ból przybierają na sile, nie warto szukać ulgi w alkoholu czy innych używkach. One pomogą tylko na chwilę. Najlepszym rozwiązaniem jest podzielenie się swoimi myślami z drugim człowiekiem. Może to być rodzic, przyjaciel, ksiądz. Ważne, abyśmy darzyli tę osobę zaufaniem. W przypadku braku bliskiej osoby lub przyjaciół, pomocy możemy zasięgnąć w różnych grupach wsparcia lub podczas kontaktu z psychoterapeutą.

Jak funkcjonować w żałobie?

W żałobie najważniejsze jest nierezygnowanie z życia. Elizabeth Kubler- Ross radzi: „Bądźcie dla siebie dobrzy. Nie sądźcie, że rozpacz nigdy nie minie, ani nie wyznaczajcie sobie określonego czasu na przeżywanie żałoby. Najlepiej w ogóle się nad tym nie zastanawiajcie. Starajcie się przetrwać każdy kolejny dzień najlepiej, jak potraficie. Płaczcie, kiedy zbiera się Wam na płacz, bijcie pięściami w poduszkę, kiedy ogarnia Was gniew. Przyrządzajcie posiłki, pielęgnujcie ogrody, dzieci i psy, zajmujcie się pracą tak samo, jak robiliście to do tej pory”[1]. Starajmy się jednak nie kumulować zbyt wielu czynności. Róbmy tyle, ile jesteśmy w stanie. Jeśli ulgę przyniesie nam rozmowa ze zmarłym dzieckiem, nie krępujmy się. Opowiadajmy mu o swoich postępach, emocjach, radzeniu sobie z cierpieniem.

Gdy dotyka nas żałoba, warto skupić się na tym, co nadal mamy. Spędzajmy czas z pozostałymi dziećmi. Kontaktujmy się z naszymi rodzicami, którzy również rozpaczają. Dzielmy się smutkiem i nadzieją. Skupmy się na bliskości partnera. Warto jednak pamiętać, by czyjaś żałoba nie stała się ważniejsza od własnej. Rozmawiajmy o zmarłym dziecku, jeśli tylko mamy ochotę. Nie bójmy się wspomnień z nim. One są naszym łącznikiem z osobą zmarłą.

Powrót do życia przed stratą dziecka?

Powrót do dawnego życia przed stratą dziecka nie jest możliwy. Wydarzyło się zbyt wiele, by to mogło nastąpić. Wyjście z żałoby przywraca jednak równowagę życiową. Poczucie straty, smutek, żal zaczynają słabnąć. Stają się mniej dominujące. Możemy powoli wracać do swoich codziennych obowiązków.

Niektórzy mają mylne przeświadczenie, że ich lepsze samopoczucie jest nie na miejscu względem osoby, która odeszła. Nic bardziej mylnego. Strata bliskiego nie przynosi nam wiecznego wykluczenia w odczuwaniu szczęścia. Są osoby, które wracają do „normalności”, by uczcić pamięć o zmarłym. Inni starają się żyć pełnią życia, bo poznali jego kruchość. Lepsze samopoczucie, mniejszy żal to naturalne elementy dochodzenia do siebie. A osoba, która zmarła, do końca pozostanie w naszym sercu.

[1] E. Kubler- Ross „Dzieci i śmierć”, wyd. Media Rodzina, Poznań 2007, str. 27